Malediwy – trójka oceaniczna

wielorybi-grupaPrzez miliony lat natura ukształtowała bajkowy świat podwodnego ekosystemu, który urzeka swym unikatowym pięknem. Znajduje się on na odległym Oceanie Indyjskim na Malediwach. Nurkowanie tam potrafi poruszyć wrażliwość każdego nurka, a spotkanie z magiczną trójką władców oceanu jest marzeniem każdego nurka.

Władcy Oceanu Indyjskiego

Nurkowanie na Malediwach należy do jednych z najpiękniejszych na świecie. Bogactwo fauny morskiej potrafi zadowolić nawet najbardziej wymagających nurków. Różnorodność stworzeń podwodnych jest zachwycająca i obejmuje w swym wachlarzu m.in: mureny, skrzydlice, duże płaszczki, orlenie ozdobne, strzępiele, żółwie, delfiny oraz niezliczone dywany kolorowych rybek. Jednak nurkowie nie po to przybywają do malediwskiego raju. Ich marzeniem jest spotkanie z magiczną trójką oceaniczną: z rekinem wielorybim, żarłaczem i mantą. Jednocześnie mają nadzieję, że tutaj się one spełnią. Ostatecznie wierzą w to, że marzenia w raju są często realizowane.

Spotkanie z rekinem wielorybim

Największym marzeniem nurków jest spotkanie właśnie tego monumentalnego rekina żywiącego się planktonem. Jest on najcenniejszym klejnotem do podziwiania, największym marzeniem sennym i na jawie. Bliskiego spotkania z nim pragnie każdy nurek. Ten największy władca oceanów nie zawsze jednak pokazuje się w swoim ulubionym, tropikalnym środowisku. Ci, którzy doświadczają z nim konfrontacji mają wielkie szczęście. Są jednak osoby nurkujące od wielu lat w subtropikalnych wodach, którym nie dane było spotkać się z tym łagodnym olbrzymem.

Kosmopolityczna natura tego rekina sprawia, że często wędruje on po wodach pelagicznych w poszukiwaniu pewnego pożywienia. Jego śladem podążają nurkowie, którzy od lat chcą spełnić swoje wielkie marzenie spotkania z nim. Pewnej recepty na bliską relację tej największej ryby z człowiekiem nie zna nikt. Zrządzenie losu, przypadek, a może wyjątkowe szczęście mogą przyczynić się do tego wyjątkowego podwodnego spotkania. I choć nie istnieją żadne pewne determinanty jako potencjalne przesłanki można przyjąć miejsce i czas występowania tego gatunku. To właśnie na Malediwach w połowie stycznia spotkałam się z tą sympatyczną trochę bajkową rybą. A jak wyglądało to magiczne spotkanie, przeczytajcie sami 🙂

Płynęłam spokojnym rytmem zsynchronizowanym z tą błogością panującą w wodzie. W głowie istniała tylko jedna myśl, czy nasza grupa spotka rekina wielorybiego. Miałam wiele wątpliwości co do tego, czy uda się doświadczyć tego spotkania. Kolega nurkował już tutaj pięć razy i nigdy nie udało mu się spotkać tej wielkiej ryby. Trochę ze zwątpieniem, ale zarazem z żywą nadzieją płynęłam obserwując spokojny, podwodny świat. Nagle zauważyłam, że z toni wyłania się monumentalna sylwetka największego władcy oceanów. Tak, to był rekin wielorybi. Ku mojemu i wszystkich zaskoczeniu płynął on w stronę naszej grupy. Tempo pływania zostało zwiększone, zamiast jednego uderzenia płetw na sekundę było ich 6 i więcej. Z ogromną dynamiką i błyskawiczną prędkością płynęłam w jego stronę. Adrenalina osiągała swój punkt kulminacyjny, a endorfiny wyzwalały wielkie poczucie radości. Udało się podpłynąć bardzo blisko niego. Teraz już mogłam płynąć razem z rekinem wielorybim i podziwiać to nieziemskie piękno. Był bardzo duży, miał około 8 metrów długości. Na niebiesko, szarym grzbiecie pionowo sterczały dwie płetwy. Pierwsza była duża, druga zaś mniejsza. Płetwa odbytowa i ogonowa układały się w kształt półksiężyca. Całe jego ciało pokryte było zabawnymi białymi plamkami specyficznie poprzecinanymi pionowymi i poziomymi liniami. Wyglądało to jak szachownica. Krępe ciało rekina z wielką gracją i dostojnością płynęło przed siebie. W pewnym momencie ryba zrobiła niespodziewany zwrot i zaczęła odpływać. Początkowo wszyscy zaczęliśmy za nim płynąć. W całej tej emocjonalnej pogoni zerkałam na komputer i manometr. Sprzęt pokazał głębokość 20 metrów, a władca mórz wracał do swoich głębin. W krótkiej chwili potrafił zmienił głębokość z 7 metrów do 20. Fascynacja i radość znajdowała się w epicentrum emocjonalnym. Teraz już w głowie kołatała tylko jedna myśl, że jakie to wspaniałe doznanie pływać obok rekina wielorybiego. Zanim zdążyłam kontemplować nad cudem tego spotkania kątem oka zauważyłam że ten przepiękny olbrzym powrócił i płynie tuż obok. Wyprzedziłam go i teraz płynęliśmy do siebie z naprzeciwka. Trudno wyrazić w słowach magię tego spotkania. Rekin płynął na mnie. Patrzyłam na jego wielką spłaszczoną głowę i te malutkie jak migdały oczy osadzone po bokach. Wyglądał jak bohater bajkowego filmu. Emanował od niego spokój i dostojność zarazem. Nagle znajdował się tak blisko, że poczułam się niepewnie. Gdybym nie wiedziała, że w jego menu znajduje się tylko plankton, małe ryby i skorupiaki pewnie bałabym się, że ta wielka poprzecznie ułożona paszcza mnie pochłonie. Odruchowo zrobiłam unik w lewą stronę, on zaś wykonał manewr w prawo. Obserwowałam jak odpływa ten monumentalny król mórz i oceanów. Na twarzach znajomych nurków widziałam jak maluje się uśmiech i radość. To było mistyczne doświadczenie, które pozostawiło piękno i poczucie spełnienia. Pokazało też, że ziemska euforia jest bardzo płytka w stosunku do doznań poznanych właśnie tam w oceanie, w bliskiej obecności rekina wielorybiego”.

Ponadto nasza grupa miała wielkie szczęście, gdyż spotkanie to nastąpiło już na głębokości ok. 7-8 metrów, dzięki czemu mogło być tak bliskie. A cudownym miejscem nurkowym, gdzie spełniło się nasze marzenie było: Mammingili Reef.

Spotkanie z żarłaczami

Z pewnością nie chodzi tutaj o żarłacza białego czy tygrysiego, gdyż nie wiadomo jak mogłoby skończyć się to spotkanie. Punktem kulminacyjnym naszej podwodnej grupy były przede wszystkim szare rekiny rafowe. Na Malediwach okazało się, że aby mieć zaszczyt spotkać te okazy, trzeba pokonać do nich ciężką drogę. Rekiny te przebywają najczęściej w rumowiskach rafowych, przełęczach a także przy szczytach raf. Pływają w silnym prądzie oceanicznym, stąd podwodna wędrówka jest męcząca. Dobrze jest zaopatrzyć się w haki, aby móc zatrzymać się w wyznaczonym miejscu.

Kiedy dotarliśmy już do celu (Kahanbu Giri) ustawiliśmy się w loży widowiskowej w jednym rzędzie na skraju rafy. Za nią pływało kilka rekinów. Ich wydłużone pyski zaopatrzone w dzikie okrągłe oczy nie wyglądały na zachwycone. Nerwowo zaczęły krążyć obok rafy płynąc raz w jedną raz w drugą stronę. Każdy w napiętej atmosferze i najwyższej koncentracji obserwował te drapieżniki. I z pewnością nikt z nas nie życzyłby sobie ich bardzo bliskiej obecności na głębokości ponad 30m. Obserwowałam ich dwumetrowe sylwetki wykonujące zwinne manewry. Sprężyste ciała rekinów pląsałynaokoło rafy, czasami uderzając ogonem. Przy każdym kolejnym zwrocie aktywnie przyglądałam się, czy nie mają ochoty podpłynąć bliżej. I na szczęście tego nie zamierzały. Dlatego uważnie choć w napięciu obserwowałam zachowanie kolejnego władcy oceanu.

Gray reef shark posiadają dwie płetwy grzbietowe z czego ta pierwsza jest zdecydowanie większa. Ich długie szczęki zaopatrzone są w trójkątne zęby z opiłowanym brzegiem. Potrafią być agresywne wobec intruza jednak wcześniej sygnalizują sytuację zagrożenia. Do typowych sygnałów ostrzegawczych należą: podciąganie płetw piersiowych, wygięcie grzbietu w łuk, kiwanie głową a czasami nerwowe uderzanie ogonem. Kiedy takie zachowania będą przejawiane przez rekina, lepiej nie wykonywać żadnych gwałtownych ruchów i zachować dystans.

Caribbean Reef SharkCharakterystyczną cechą szarych rekinów rafowych jest czarne obrzeżenie na tylnej krawędzi płetwy ogonowej. Niestety często są one mylone z powszechnie występującymi na Malediwach Whitetip reef shark (z polskiego: rekin gruby). Ten z kolei gatunek rekina jest łatwy do rozpoznania dzięki charakterystycznym białym czubkom znajdującym się na pierwszej płetwie grzbietowej i drugiej ogonowej. Czasami to zakończenie widoczne jest także na drugiej płetwie grzbietowej i dolnej ogonowej. Rekiny te mają szeroką głowę i krótki zaokrąglony pysk. Osiągają długość do 2 metrów, choć najczęściej spotykane są mniejsze egzemplarze. Umaszczenie ich ciała przyjmuje kolory od szarego do brązowego czasami pokrytego ciemnymi plamkami. Strona brzuszna jest jasna.

Rekin gruby w przeciwieństwie od rafowego nie jest niebezpieczny dla ludzi, za to cechuje go nieokiełznana ciekawość szczególnie porą nocną kiedy żeruje.

Nurkując w różnych miejscach nieustannie towarzyszyły nam te rekiny. Śmiało podpływały i przypatrywały się. Ich ciekawość jest dziecinnie zabawna. Potrafi ich zaintrygować błysk lampy lub kamera podwodna. Dzięki tej odwadze można je pięknie sfilmować i sfotografować. Występują w płytkich ogrodach koralowych, a także na stromych rafach.

Na Medhu Faru widzieliśmy 4 pływające w grupie. Były one większe od poprzednich.  Ich groźnie rysujące się sylwetki i nerwowe ruchy złudnie przypominały szare rekiny rafowe. Jednak identyfikacja była prosta ze względu na specyficzne, białe zakończenia płetw. Mimo wszystko postanowiliśmy zachować ostrożność poprzez zwiększenie dystansu. Ponadto urwisty prąd nie pozwolił na swobodne przemieszanie się w zaplanowane miejsce. Wówczas dobrze sprawdza się zasada tworzenia rozciągniętej loży obserwatorskiej.

Dużo emocji można doświadczyć podczas nurkowania nocnego. Jego już sama specyfika bazująca na kreatywności wyobraźni potrafi już przyspieszyć tętno niejednemu nurkowi. Światło latarki kierowane w wybrane miejsce ukazywało przez cały czas przemykające sylwetki rekinów grubych. Powodowało to dziwne uczucie lęku i niestabilności. Pamiętam sytuację, w której zatrzymałam się przy jamie ze śpiącym żółwiem. Chcąc wskazać swojemu partnerowi ten okaz bezlitośnie oświeciłam kryjówkę. Wtedy poczułam, że coś pode mną przepłynęło ocierając się swoim ciałem. Pospiesznie skierowałam snob światła w kierunku intruza i zobaczyłam, że na taką frywolność pozwolił sobie dość pokaźnych rozmiarów rekin gruby.

Manty

malediwy-ja-manta-mniejszeUszy muszą ciągle nasłuchiwać a oczy wypatrywać tańczących władców oceanu. Niech ruchy są spokojne, zmysły wyostrzone a percepcja skupiona, gdyż może się okazać że tuż nad naszą głową może przepływać właśnie manta. Wynurzona z ciemności oceanu w pełnej okazałości potrafi zademonstrować przepiękny taniec. Zalotne ruchy i dynamicznie zwroty nadają jej grację pięknego ptaka. Bezszelestnie trzepocząc gigantycznymi czasami nawet 7 metrowymi płetwami przypominającymi skrzydła potrafi dostojnie szybować w podwodnej przestrzeni. Podczas tego podwodnego lotu emanują od niej mistyczne fluidy spokoju i błogiej sielanki.

Malediwy – raj na ziemi i pod wodą

Justyna Adamczyk
Justyna.adamczyk@e-marketing.pl

 

,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *